Strona:Seweryn Goszczyński - Straszny Strzelec.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

nim schwyić. Los jego dalszy całkiem mi niewiadomy. Kto wie co się z nim stało? Może i on i wszystkie jego nabytki tak szanowne zginęły na zawsze! Miło mi że chociaż ogłoszeniem tej powieści, mogę uczcić jego pamiątkę.
Co się tyczy samej powieści, zostawiając o niej sąd czytelnikom, powinienem ostrzedz, naprzód: że nie znajdą w niej może tej sztuki pisarskiej, jakiej się spodziewają; a potem, że będąc jedynie wydawcą, nie biorę na siebie obowiązku rozjaśniania, cokolwiek w tym utworze wydać się może za nadto dziwne, czasem zaś niepojęte Ogłaszam pracę cudzą bez żadnej mojej zmiany; tembardziej nie pozwalam jej sobie tam, gdzie osoba pisarza występuje.




II.
POCZĄTEK RĘKOPISU.

Oto jest rękopism muzyka:
Opowiem tu jedno ze zdarzeń mojego życia, które może nie będzie bez użytku, a nawet bez zajęcia. Żebym je dobitniej