Strona:Seweryn Goszczyński - Straszny Strzelec.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

w ręce panów życie narodu i szczęście chłopów; natchnął jednych nienawiścią dla drugich; odebrał rozum jednym i drugim; wzbudził potem nieprzyjaciół obcych, i wszystkich oddał im w kajdany: Polska pogrzebiona. To wam Stach skrzypcami powiedział. Nie powiedział wszystkiego Polska w grobie, ale żyje. Zagrzebano ją żywcem. Głosu jej nie słychać na ziemi, ale pod ziemią. Słyszeliście go na własne uszy w mojem graniu Teraz patrzajcie jak zmartwychwstanie. —
I wrócił znowu do pieśni pogrzebowej. Wszakże niebył to jeż ten akord niski, głuchy, ponury, przewlekły, podgrobowy co wprzódy; postąpił o jedną oktawę wyżej; jęczał jeszcze, ale w tym jęku widać już było więcej życia, coraz więcej; ruch tonów był szybszy; stopniami wchodziła do nich rozmaitość, coraz widoczniejsza, coraz tłumniejza; przystępowały znowu jedne po drugich, kobza, torban, róg leśny; dźwięk gęśli odezwał się z początku w oddaleniu, następnie wracał coraz częściej, i wybitniej; owładał nakoniec pierwsze miejsce; wszystkie inne tony na wtór się zamieniły; a pieśń w najdoskonalszej harmonji płynęła czarodziejską melodją miłości, podnosiła głos, podwajała siłę, i takt po taktcie urosła w bicie kotłów,