Strona:Seweryn Udziela - Wesołe opowiadania wesołego chłopca.djvu/39

Ta strona została uwierzytelniona.

kaz starszego zbójcy dziewczyna nie wykonała natychmiast jego polecenia, rozzłoszczony krzyknął:
— Żeby cię djabli wzięli!
I w tej chwili trzasnął piorun w chałupę, zniknęła Maciaszkówna i zbójcy, a pozostał tylko dom, zamieniony w kamień i jaskinia pod nim. Za to, że służyła u zbójników pokutować będzie Maciaszkówna tak długo, dopóki jej kto nie wybawi.
Bywali śmiałkowie, którzy pragnęli ratować biedną dziewczynę i zapuszczali się w czeluście skalne daleko w głąb ziemi. Jeden odważny przez dwa dni błąkał się w labiryncie podziemnym, wreszcie doszedł do bramy żelaznej, a gdy chciał ją otworzyć i dobijał się silnie, usłyszał głos z poza drzwi zamkniętych, że bramę otworzą wtedy, gdy zniesie pod nią z kościoła wszystko, czego potrzeba do odprawienia mszy świętej, znosząc każdą rzecz z osobna, i ksiądz odprawi tu mszę świętą. Gdyby zaś zapomniał przynieść choćby jednej jakiejś najdrobniejszej rzeczy, to za sto lat dopiero można próbować uwolnić dziewczynę znowu.
Ucieszony parobek pomyślnym wynikiem swoich trudów, wrócił na powierzchnię ziemi i za zezwoleniem księdza proboszcza zaczął znosić potrzebne sprzęty i aparaty kościelne do jaskini. Gdy wreszcie po wielu trudach zniósł wszystko na dzień ozna-