Strona:Siódma jesień.pdf/54

Ta strona została uwierzytelniona.

Ty jesteś moją żoną, to we krwi mojej tłucze
Popłochem, szczęściem, strachem, radością i wyskokiem!
Zamieram i wybucham, triumfem wrę i huczę,
I płynę w dal obłokiem i pędzę w dal potokiem!

I myślę i wspominam i przypominam sobie
I modlę się i płaczę i ludziom ściskam dłonie
I śmieję się do siebie, i nie wiem sam co robię
I ze wzruszeniem mówię: ja z żoną, żona, żonie...

Błękitno-złota moja! Wiosenna i jesienna!
Ty, codzień po raz pierwszy ujrzana i kochana!
Spójrz, proszę, w oczy moje: ta sama moc niezmienna,
Ta moc, co jeno rzuca w pokorze na kolana!