Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No32 part2.jpg

Ta strona została przepisana.

Mówisz pan, że nie jesteś dość bogatym, by nająć służącą, a odrzucasz pensyę kapitana, za którą mógłbyś przyjąć ich kilka. Proponuję panu stanowisko, które może pana zaprowadzić wysoko... Zwracam na pana uwagę Komitetu Centralnego, który może cię wzbogacić, a pan gadasz mi bzdurstwa, że obywatelka Rollin jest chorą. Cóż u kroćset dyabłów, przecież szpitale nie dla psów pobudowane. Niech uda się do którego z nich, będzie jej tam dobrze, a pan musisz pójść z nami i krzyczeć: „Niech żyje komuna! Niech żyje rewolucya społeczna!“
— Powiedziałem panu, że nie mogę przyjąć — drżącemi ustami odrzekł Gilbert.
Postawa Duplata stawała się coraz więcej napastniczą.
— Przyznaj się pan, że nie chcesz służyć Komunie — rzekł — i że chorągiew czerwona źle oddziaływa na twoje nerwy. Znam ja cię dobrze, obywatelu, jesteś arystokratą, reakcyonistą, szlachcicem i masz krewnych w wojsku wersalskiem. — Nie chcesz bić się z nimi, ale my ich zgnieciemy! Nie chcesz być komendantem naszego batalionu! Dobrze, ale tem gorzej dla ciebie. Wetkną ci karabin w rękę i musisz pójść z nami!
— Przemocą?
— A cóż pan myślisz, że będziemy się bawili z tobą? Podczas oblężenia, gdyś dzielił się zemną żołdem żołnierskim, nie byłeś takim dumnym, widocznie głód dokuczał ci więcej i sumienie miałeś więcej elastyczne! Okoliczności zmieniły się, gardzisz żołdem, więc musiałeś otrzymać spadek po jakich milionerach krewnych z prowincji. Poczekaj, przyjdzie ko-