Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No36 part3.jpg

Ta strona została przepisana.

— Podczas oblężenia służyłem w gwardyi narodowej i zostałem rannym w bitwie pod Montretout..
— Rozumiem teraz.
— Sprowadzili mnie tu lekarze niemieccy... Czuję, że dni moje są policzone.
— Niepowinieneś tracić nadziei — rzekł wzruszony wikary.
— Wszystko się już skończyło... Nie lękam się śmierci, gdyż wierzę w Boga! Ale moja biedna żona, moja Janina droga....
— Nie była tu u ciebie?
— Nie, alboż mogła?
— Pisałeś do niej?
— Pisałem, ale niemcy nie odesłali listu.
— A po zawarciu zawieszenia broni?
— Pisałem, lecz nie przybyła... może nie żyje... Niech ksiądz będzie łaskaw napisze sam do Janiny... list księdza dojdzie... Chciałbym przed śmiercią zobaczyć ją uścisnąć raz ostatni...

XXIV.

Chętnie uczyniłbym czego żądasz, ale rzecz niemożliwa — odrzekł ksiądz ze łzami w oczach.
— Dla czego?
— Gdyż komunikacya z Paryżem przerwana zupełnie.
— Więc umrę niezobaczywszy jej...
Ksiądz nic nie odrzekł, nie mógł znaleźć słów na pocieszenie tej duszy biednej.
Wtedy rozpacz ogarnęła nieszczęśliwego Pawła.
— Umrę — zawołał — i żona moja nie będzie nawet wiedziała gdzie spoczywa moje ciało, nie będzie mogła uklęknąć i na moim grobie pomodlić się za mnie.. To okropne! — Janina jest w odmiennym stanie, za kilka dni wyda na świat dziecię... sierotę od urodzenia...
— Uspokój się prosił ksiądz.
Ale Paweł Rivat ożywiał się coraz więcej.
— Wiem, że nic nie może mnie już ocalić — mówił dalej, biorąc obie ręce wikarego. — Ksiądz jest człowiekiem dobrym... miłosiernym... niech ksiądz ulituje się mną, jeżeli chce bym umarł spokojnie.