Strona:Sophie de Ségur - Przygody Zosi i wesołe wakacje.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

nie byłabyś nigdy karaną — powiedział Pawełek poważnym głosem.
— Będę się starała być posłuszną, daję ci słowo, że będę się starała — zapewniała Zosia — ale kiedy to taka nudna rzecz słuchać!..
— Ale jeszcze gorzej być karaną. Zauważyłaś zapewne, że wszystko, czego nam zabraniają, jest niebezpieczne lub szkodliwe. Jeżeli uczynimy cokolwiek wbrew woli starszych, zawsze wychodzi na złe.
— Tak, to prawda! potwierdziła Zosia. Ale czy słyszysz, że powóz się zbliża? Mamusie już powracają. Biegnijmy prędko, żeby je wyprzedzić.
Pobiegli oboje ku domowi, ale nie udało się im wejść niezauważonymi, powóz bowiem podjeżdżał właśnie pod ganek w chwili, gdy zadyszani wpadli na schody.
Pani Irena i Aurelja dostrzegły odrazu podrapania na twarzach dzieci.
— A co? Oto znowu mieliście jakieś przygody! — zawołała pani Irena. Opowiedzcie, co się wydarzyło?
— To osiołek, mamusiu — szepnęła Zosia