Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Karjera panny Mańki.djvu/210

Ta strona została uwierzytelniona.

stanowiłam zainscenizować następującą scenę... Wiesz już o co chodzi, ale jeszcze raz powtórzę.
— Słucham?
— Udajesz, że tak samo, jak i ona wpadłeś w pułapkę. Że zwabiono cię pod pretekstem sprzedaży willi, ograbiono i obok niej w celi zamknięto. Rozumiesz?
— Tak!
— Uwierzy w tę bajeczkę! Oczywiście jesteś uwięziony obok Mary i medytujesz, jak się wraz z nią wydostać. Pchasz drzwi, bo jest tam drewniana przegroda, którą wyważyć można jednym palcem i wpadasz do jej celi. Tam znów znajdziesz góry małe okienko. Wdrapiesz się w to okienko, bez większego trudu, najwyżej nieco zakurzywszy spodnie... Wszystko musi być naturalnie odegrane!... Później wyciągniesz dziewczynę, będziesz się z nią błąkał karytarzami... wreszcie z wielkim trudem i nibyto mozołem, uciekniecie... Tylko pamiętaj, że musisz do miasta wędrować na piechotę — i tak tu po nocy nie dostaniecie pojazdu — żebym miała dość czasu wszystko wysadzić w powietrze... Pojąłeś?
Doriałowicz skinął głową.

— Dziewczyna potem będzie cię uważała za bohatera i będzie ci oddana do grobowej deski! Nazajutrz awanturuj się ile chcesz, wzywaj policję, zawiadamiaj Dena... im więcej krzyku narobisz, tem lepiej, bo nikomu nie wpadnie na myśl cię podejrzewać!... Ja już znajdę się daleko, bo rano autem wyjadę do Gdańska, z tamtąd do Paryża... Ty, uczyniwszy jaknajwięcej zamięszania i hałasu, wyprawisz całą naszą bandę, służbę, szofera, pokojówkę Mary — i również udasz się do Paryża. Tam się spotkamy. Wyjedziesz oczywiście w parę dni później, wraz z Mary, celem „odpoczynku po straszliwych przejściach” a przy jej pomocy wywieziesz to wszystko, co masz w swoim mieszkaniu ukryte. Twój

204