Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Półświatek.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ V.
Decydująca rozmowa.

Fred nie spał prawie całą noc, a zdrzemnąwszy się dopiero nad ranem, już o siódmej zerwał się na nogi.
Ubrał się szybko i wielkiemi krokami jął mierzyć swój mały pokoik ostatni w trzypokojowem mieszkanku, które zajmował wraz z matką. Musi rozmówić się raz jeszcze... Łatwiej jednak to było postanowić, niżli wykonać...
Gdyż...
Jeśli pójdzie do Hanki — zapewne go nie przyjmie. Będzie czatował przed domem — niewiadomo, kiedy uda się ją spotkać. List napisać, proszący o wyznaczenie spotkania? Czy odpowie?
Z rozpaczą obrzucał wzrokiem skromne sprzęty, zdobiące studencki pokoik, jakby błagając tych niemych świadków o radę... Ale ani wąskie, żelazne łóżko, ani zwykły, drewniany stół, zarzucony zeszy-