Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Rycerze mroku.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.

tragizm swego położenia. Pogardzając towarzystwem przestępców, sam w oczach społeczeństwa za przestępcę uchodził — a będąc do gruntu uczciwym, czego dowodziło chociażby oddanie dziś na wyścigach znalezionych pieniędzy — korzystał z gościny u Balasa, który go żywił, za pieniądze napewno pochodzące z nieuczciwego źródła... Czyż mógł nawet ręczyć, że garnitur w który był ubrany, nie jest owocem jakiejś złodziejskiej wyprawy? Wzdrygnął się... i przyznać musiał w duchu, że pozornie, jest taki sam, jak ci, co wokoło siedzą, a którzy w nim budzą tyle obrzydzenia... Mary tymczasem prawiła dalej...
— Nie pasujemy oboje... Pan się znalazł przypadkowo śród nas, a ja...
Musiała zapewne wcześniej słyszeć już o nim od siostry i dlatego, zaciekawiona, przyglądała mu się na wyścigach a później zaproponowała przechadzkę. Lecz czemu wspominając o otaczającej ich sferze ludzi i siebie do ich grona zaliczyła?
— Wszak pani jest artystką?

— Ja artystką? — roześmiała się — ach, tak... ...dla innych... Rzeczywiście byłam czas jakiś tancerką w podrzędnym dancingu, statystowałam również kiedyś w filmowym obrazie... Dziś każda ładna dziewczyna, która nie może się przyznać do swego prawdziwego zawodu, mieni się artystką... Ja nawet tak mam napisane w paszporcie... Bardzo to ułatwia rozmaite kombinacje... A naprawdę...

73