Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sekta djabła.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

zaspokojone seksualnie kobi ty! Wreszcie, głupcy, poszukujący czegoś niezwykłego i emocjonujących wrażeń...
— Dokąd to wszystko prowadzi?
— Do obłędu, lub samobójstwa. Lesicka jest czwartą ofiarą. Poprzednio, trzy młode kobiety, wciągnięte przez Wryńskiego do djabelskiej sekty, odebrały sobie życie..
— Ale, Wryński?
— Pragnie pan komisarz się dowiedzieć, z kogo składa się jego otoczenie? Z dwóch kategorji ludzi. Ze zboczeńców, oddanych mu duszą i ciałem, którzy sądzą, że popełniane przez nich ohydy oraz kult czarta, nadaje im jakiś charakter nadludzki. Takim jest najbliższy przyjaciel i uczeń Wryńskiego — teoretyk „zła” — Bucicki. Pijak i degenerat, który najdalej za rok, skończy w domu obłąkanych. To pierwsza grupa. Drugą, stanowią, naiwne ofiary, pociągnięte „sławą” i niezwykłemi właściwościami Kunar Thavy...
— Rozumiem...
— Bo, może on zaimponować niejednemu i dla tego jest szczególnie niebezpieczny. Takie ofiary, które z zasady muszą być zamożne, odziera do nitki, jak to uczynił z panną Rostafińską. Bo, nie wierzę w jej list. Od początku do końca jest sfałszowany. A, żeby ofiara siedziała cicho, lub jeszcze lepiej można było ją oskubać, zmusza się ją ostatecznie, do przyjęcia udziału w „ceremonji” Bafometa...
— Więc tam dzieją się takie potworne sceny? Podobne do tych, które pan przed chwilą opisywał?
Różyc zastanowił się.

— Rytuały „czarnych mszy”, — odrzekł — bywa-

137