Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Złoto i krew.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

on do podobnego zuchwalstwa! Lecz, cóż pana łączy z tym Morenem! W jaki sposób, ten nikczemny człowiek ma dostęp do pańskiej narzeczonej?
Korski pośpiesznie wyjaśnił.
— Ojciec mojej narzeczonej, dyrektor Dulemba, oszalał na starość! Pragnie poślubić niejaką Martę Dordonową! Oddawna przypuszczaliśmy z Jadzią, że jest to zła i przewrotna kobieta, która poluje na majątek dyrektora! Wydawało mi się, przed kilku dniami, że zdobyłem przekonywujące dowody, iż ten właśnie Ralf Moren utrzymuje z nią bliższe miłosne stosunki! Zagroziłem jej temi rewelacjami, a wtedy pokazało się, iż szantażysta przeklęty jest nie jej kochankiem a bratem! Poniosłem kompletną porażkę, a on zachce mi się obecnie za to w najzłośliwszej formie odwdzięczyć.
Czukiewiczowa roześmiała się głośno.
— Ależ on nigdy nie miał siostry!
— Nie miał siostry? — powtórzył Korski a serce mu drgnęło radosną otuchą. — Co pani mówi? Błagam, skoro pani go zna, niechaj mi o nim udzieli bliższych informacyj! Muszę się przed nim zabezpieczyć! A z jakim gustem zdemaskowałbym łotra!
Czukiewiczową nurtowała złość. Jęła pośpiesznie wyrzucać szczegóły ze siebie, choć wielu rzeczy jej powiedzieć nie było wolno.

— Przedewszystkiem nie nazywa się on wcale Ralf Moren, a był zwyczajnym czeladnikiem ślusarskim i prawdziwe jego nazwisko brzmi Antoni Grzela. Pracował później jako pikolak w jakiejś restauracji, nabrał tam ogłady a dzięki szczęśliwej powierzchowności, gdyż jest przystojny, został fortancerzem! Wtedy to, przybrał pseudonim Morena, pod którym występuje. Ale karjera „artystyczna“ trwała krótko. Tak naciągał, szantażował i okradał panie, które miały nieostrożność z nim się wdać, że wyrzucono go ze wszystkich dancingów. Więcej jeszcze! Na skutek jakiejś bardzo cuchnącej sprawy, musiał przed dwoma laty uciekać z Warszawy zagranicę, skąd niedawno powrócił.

52