Strona:Stanisław Ciesielczuk - Głazy i struny.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.

ZWYCZAJNOŚĆ


Zwyczajność gada świeżością żywą,
Zwyczajność chucha sosnowym wiewem.
Spływa ze słońca ciepła prawdziwość,
Chłop karmi rolę ziarnistym siewem.

Zwyczajność barw się falami śmieje
Piękniej, niż promień w oczach pryzmatu.
Poranki żytem kwitnącem dnieją,
Sinawym różem wstają nad światem.

Pachną w odejściu codzienne zorze,
A zmienność śpiewa tak jednostajnie,
Jak przytulone do wiatru zboże...
O, jak to dobrze jest żyć zwyczajnie!