Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/185

Ta strona została przepisana.

wanie czystej ewangelii“, piorunować na sprawców złego, Jezuitów. Sfanatyzowany tłum dalejże insultować ich na ulicy, tłuc szyby w oknach ich domu, przerywać krzykiem ich nabożeństwa, nareszcie kamieniami rzucać na każącego lub mszę św. odprawiającego O. Fahe. Towarzysz jego, O. Ascherman, doznawał podobnego losu, gotował się na męczeństwo[1]. Zjedzie komisarz biskupi, kanonik Zimmermann, wezwie burmistrza; ten się tłumaczy, iż żadne skargi nie weszły od katolików do magistratu, o tumultach nic nie wie, plotki to nie zasługujące na wiarę. Upominające listy królewskie, zabezpieczające spokojny pobyt Jezuitów w mieście, kładł burmistrz ad acta, ufny w opiekę wojewody Czerny i pobłażliwość króla. Tymczasem O. Fahe, wskutek pracy i ciągłych udręczeń, zapadł na zdrowiu.[2] Zastąpił go chwilowo rektor, O. Astensis, mniej wymowny kaznodzieja, ale wyborny katecheta. Przybył w kwietniu 1568 r. i sam Hozyusz.

Przyjęty przez magistrat i miasto grzecznie, ale po długich teologicznych perswazyach i napominaniach, gdy zażądał wydalenia z miasta przybłędy „ministra“ Neogeorga, podburzającego lud, otrzymał odpowiedź: „Niech on Hozyusz, wypędzi pierwej Jezuitów.“ Urażony tem wyjechał przed Wielkanocą, chociaż miał zamiar pontyfikować w pierwsze święte w kościele farnym, zaniósł żałobę na zuchwalców do króla i uzyskał nareszcie królewski dekret wypędzenia Neogeorga. Niewiele to pomogło, dekret złożono ad acta, Neogeorg jeszcze zawzięciej podburzał lud przeciw „dyabelskim wszawym“ (teuflische, läusige) Jezuitom, do tego stopnia, że tłum rzucił się na O. Astensis’a i znieważył go czynnie. Dopiero komisya królewska z kasztelanem gdańskim, Janem Kostką na czele, ukarała burmistrza i dwóch rajców złożeniem z urzędu i przed sąd królewski stawiła. Neogeorg jednak nie opuścił miasta, fanatyzował tłumy dalej, bo król, zawsze mięki i chwiejny, dał komisyi sekretne polecenie, aby „nie doprowadziła do ostatecznościk“, tj. nie użyła siły i przymusu. Niebawem i złożonych przywrócono do urzędów, a, rzecz charakterystyczna, sam Hozyusz wstawił się

  1. Vita St. Hosii autore St. Rescio, 198, 202.
  2. Powszechne było mniemanie, że O Fahe zaniemógł wskutek trucizny, zadanej przez heretyków; dowodów na to niema.