Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/273

Ta strona została przepisana.

od r. 1563 był takim awulsem, który odzyskać nadarzała się teraz wyborna sposobność. Zresztą wojna moskiewska wchodziła w wielkie plany wojenne króla Stefana, które już 1574 r. kiełkować poczynały w jego potężnym umyśle, a rozwinęły się i dojrzały w ostatnich latach jego życia.
Złamanie potęgi otomańskiej i podział Turcyi, groźnej podówczas całemu chrześcijaństwu a Polski nader niebezpiecznej sąsiadki, która już po Dunaj werżnęła się w kraje Europy, a zagony swe z każdym rokiem głębiej zapuszczała — oto wielka myśl i godna katolickiego króla[1]. Ale praktyczny jak był, rozumiał dobrze, że nawoływania papieża do zgody i sojusz książąt chrześcijańskich i wspólna ich przeciw półksiężycowi wyprawa, to są aspiracye, które się nie łatwo w czyn zamienią, dla różności interesów państwowych, namiętności rasowych i dla religijnego rozdarcia Europy na dwie połowy. Więc obmyślił plan inny. Zachować z Turcyą do czasu przyjazne stosunki, unikać troskliwie wszystkiego, coby je popsuć i rozerwać mogło, a tymczasem, wieść wojnę i pokonać Moskwę, zmusić ją do zaczepno-odpornego przymierza, albo, jeżeliby szczęście wojenne sprzyjało, połączyć ją unią federacyjną w jedno z Polską i Litwą olbrzymie państwo, czekać sposobnej chwili, gdy pałacowe intrygi i przewroty lub wojny z wschodnim sąsiadem Persyą, zakłucą ją i osłabią, i wtenczas wydać jej wojnę, bić ją w jej własnym kraju, długo i ciężko jarzmione przez nią ludy powołać do zbrojnego wewnątrz państwa powstania. Pod tylu ciosami naraz potęga Turcyi runąć musi.
Powtarzam, te plany wojenne, dojrzały dopiero r. 1583, ale już teraz 1578 roku kiełkowały w głowie króla i nie dawały mu spokoju. Więc wojna, wojna z Moskwą.

Rok cały 1578 gotował się król do niej, tymczasem pozornemi układami o oddanie Inflant łudził Iwana, a Chodkiewicz

  1. Jeszcze jako książę Siedmiogrodu, Stefan „chcąc otrząść się ze ścisłej i przykrej od nich (Turków) zależności powziął myśl sojuszu z Polską i Francyą przeciwko muzułmaństwu“, a przez posła swego w Krakowie „nakłaniał jaknajmocniej, aby Polacy porzucili zamiary walki z Iwanem Groźnym, a całą swą uwagę zwrócili raczej na Turków. Na ten cel ofiarował Stefan wszelką ze swej strony pomoc“. (Depesza Lipomaniego dnia 14. lutego. 1574. (Zakrzewski, Po ucieczce Henryka, str. 402.).