Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/418

Ta strona została przepisana.

i odda carowi za małżonkę, car zaś za to zawrze wieczysty pokój z Szwecyą i odda zdobyte zamki w Inflantach[1]. W listopadzie już t. r. byli moskiewscy posłowie Iwan Moranskow i Michał Warosów w orszaku 200 ładzi zjechali do Sztokholmu po tę szczególnego rodzaju oblubienicę carską, a szwedzkie poselstwo wracało z Moskwy, wioząc z sobą traktat pokoju cara z Szwecyą. Potrzeba więc było pierw dumnym bojarom wyperswadować, ża bez oblubienicy powracać muszą do cara. Zabrało to kilka tygodni czasu, carscy posłowie bez oblubienicy wracać nie chcieli.
Tymczasem w wrześniu 1567 król dał polecenie księciu Karolowi i szwagrowi Magnusowi saskiemu, sprowadzić więźnia na swój dwór w Swartsioe, a rada 12 senatorów ułożyła warunki zgody. Ledwo książę Jan wszedł w bramę zamku, wybiegł przeciw niemu król Eryk, padł na kolana i witał go „królem Szwecyi“. Zaprotestował przeciw temu Jan i pozdrowił Eryka królem. Certowano się długo o ten tytuł królewski. Bawiono się potem i ucztowano[2]. W podejrzliwym umyśle Eryka niedługo ta braterska zgoda tkwiła.

W myśl punktów ugody, Jan zezwolił na to, aby synowie Eryka zrodzeni z córki kaprala, Katarzyny Mäns, mieli prawo do następstwa tronu. Więc Eryk postanowił po-

  1. Messenius VI. 47.
  2. Eryk odręcznem pismem zapraszał „pokornie“ Jana do objęcia szwedzkiego tronu, domagał się wszakże zachowania luterskiej wiary, jako panującej w Szwecyi. Jan przeczuwając podstęp, korony nie przyjął, witał Eryka królem szwedzkim. Jednoletniemu Zygmuntowi gdy Eryk rękę podał, „tedy go dziecię z wierzchu ręką uderzyło, a on się mu jął śmiać; tak się społa ściskali, całowali, przepraszali. Chciał król, aby książę wyżej siedział; długo się z sobą o to miejsce umawiali. Kilka razy potem klękali... Po obiedzie były rozmowy braterskie łaskawe, uczciwe, i tańce, klękania bez liczby, na kolanach chodzenie“. Działo się to 4 października 1567. Raz jeszcze i drugi odwiedził Eryk brata, a ze każdą razą nie szczędził „klękań bez liczby“ w pamiętniku zaś swoim pod dniem 8 października zapisał: „Rozmówiłem się z mym bratem, prosząc go quam humillime, żeby mi powiedział, azali istotnie jest królem quod nullo modo nisi obscursis ambagibus potui intelligere. Pomimo tego i on i księżna jego żona darowali mi z całego serca i usciskali mnie“. (Jagiellonki polskie III. Le Bas: Suede et Norvege. Messenius VI 48).