Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/173

Ta strona została przepisana.
rozdział xii.
Rokosz Zebrzydowskiego i Jezuici.
1605—1607.

§. 70. Żywioły i geneza rokoszu. — Zamojski jego ojcem duchowym. — Jezuici zostawieni zrazu w pokoju. 1605—1606.

W chwili, kiedy zapadała zasłona na tragedyę Dymitra w Moskwie, rozgrywała się w łonie rzpltej donioślejsza w następstwach tragedya wojny domowej — rokosz Zebrzydowskiego. Wygórowany indywidualizm szlachecki, który „ogołocił króla z władzy, zniwelował duchowieństwo i senat z szlachtą, odtrącił mieszczan, uciskał chłopów[1], obrażone ambicye, zawiedzione w rachubach prywaty i wszystkie anarchiczne żywioły, jakie w ciągu lat 50 nagromadził w umysłach i sercach nieład, wytworzony herezyami, sekciarstwem, namiętnościami i kłótniami religijnemi — wszystko to pobratało się, ujęło za ręce i znalazło się w obozie rokoszan. Magiczne słowa: absolutum dominium, praktyki zagraniczne, naprawa rzplitej, wolności narodowe zagrożone, ratunek ojczyzny — oto hasła, pod któremi zawiązuje się, rozwija i zrywa do wojny bratniej ro-

  1. Szujski III, 168 — Łubieński, De motu civili 1606—1608, liber I, p. 46, 58.