Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/42

Ta strona została przepisana.
§. 55. Niedoszłe projekta ligi św. — Udział w nich Zygmunta III i Jezuitów 1592—1596.

Obok różnicy zapatrywań na stosunki Polski z Austryą króla Zygmunta a kanclerza Zamojskiego, dzieliła ich jeszcze różnica zdań co do ligi chrześcijańskich państw przeciw Turcyi i zaostrzała rankor kanclerski przeciw królowi.
Z śmiercią Batorego upadł niepowrotnie jedyny praktyczny plan pokonania najprzód Moskwy, a potem razem z nią i przez nią Turcyi samej. Więc znowu puścić się trzeba było papieżom na niepewne morze układów dyplomatycznych koło sklejenia ligi św. Energiczny Sykst V, mający znaczne sumy nagromadzone w skarbcach w zamku Anioła do rozdania na subsidia wojenne, mógł był jeszcze taką ligę stworzyć, bo „nerw rzeczy pieniądz“, ale w cztery niespełna lata po Batorym wstąpił i on do grobu. Przepowiednia posła weneckiego w Rzymie, Grittego, od niechcenia rzucona: „celem wojny pokój, jeżeli nie pospieszymy, to Wschód się uspokoi, zanim my zdołamy Turcyą wziąć we dwa ognie“, ziściła się niestety.
Roku 1589 szach Persyi Abbas I zgłosił się po układy do sułtana Amurada; obydwaj 1590 podali sobie rękę do zgody, najpomyślniejsza chwila minęła, Turcya osłabiona ale zawsze jeszcze potężna, stała znów jak pierwej swobodna, wyzywająca chrześcijaństwo całe do boju, a niebawem 1594 r. dzięki nieudolności wodzów cesarskich zdobyła w Węgrzech zamki: Raabe, Papę, Totis, pobiła wojska cesarskie pod arcyksięciem Maciejem, a wreszcie najsilniejszą fortecę Agrią (Erlau) po trzechtygodniowem oblężeniu zajęła 12 paźdz. 1596 r. przez kapitulacyę. Na domiar złego w dwóch latach 1590—92 trzech papieży, Urban VII, Grzegorz XIV, Innocenty IX przesunęło się na Stolicy piotrowej i sprawa ligi drzemała.
Wskrzesił ją Klemens VIII Aldobrandini, znany w Polsce z legacyi do Zygmunta i habsburskiego domu. I on, jak Sykst V, zwrócił swe oko na Moskwę. Dzięki informacyom zbyt różowym watykańskich polityków, jak biskup z Lesiny, Piotr Cedulini, wizytator apostolski w Konstantynopolu, opat Aleksander Komułowicz, Ilyryjczyk, wizytator apostolski w Turcyi europejskiej, mniemano w Rzymie, że „głupkowaty zakrystian“, car Fiedor, a raczej Borys Godunow, na proste, prawda, że