Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/52

Ta strona została przepisana.

Syksta V. o sławę twoją i o pomyślność państwa nastrachałem się i natrudziłem, i jak wiele o obojej tej sprawie z sobą rozmawialiśmy. A między innemi i o tem, że nic ani dla WKM. ani dla rzpltj nie może być zgubniejszego, jak powierzanie urzędów heretykom, wzywanie ich do rady, przypuszczanie do senatu. Przytoczyłem wtenczas wiele na to dowodów; zaklinałem na sławę twoją, na szczęśliwość państwa, abyś potem nie cierpiał dłużej tego. WKM. przyznałeś to i przyrzekłeś, że na potem w publicznych i prywatnych sprawach heretyków do pomocy i rady nie wezwiesz. Tymczasem słyszę, że w sprawach publicznych heretycy urzęda piastują i w senacie siedzą. Błagam z równą (jako nuncyusz) miłością, bo z większą nie mogę, ale z powagą łaski Bożej większą (jako papież), abyś temu złemu zapobiegł i nie dopuścił heretyków do spraw publicznych, wrogów, jak teraz tego doświadczasz, książąt i księcia książąt Chrystusa“[1]!
Zresztą ktokolwiek dawał tę radę, dawał radę mądrą, politycznie korzystną; taktyki tej trzymali się wszyscy królowie XVII i XVIII w., heretyccy ściślej jeszcze jak katoliccy, i na urzędy i godności forytowali wyznawców religii państwowej a tylko w razie wyjątkowych zasług innowierców. Dlaczegóż tylko u Zygmunta III ma to być błędem i winą, dlaczego odpowiadać za nią mają Jezuici, którzy tej rady nie dawali, chociaż tych samych byli w tej mierze zapatrywań co nuncyusz Aldobrandini, późniejszy Klemens VIII? Toć przecie w potocznem życiu, wierzącemu Katolikowi czy Lutrowi milej nierównie, gdy służbę i otoczenie ma tej samej co on wiary. Tam tylko, gdzie indyferentyzm religijny w sercach i w społeczeństwie, gdzie bezwyznaniowość w prawodawstwie i życiu publicznem, zaciera się różnica wiary dla prostej racyi, że tej wiary nie ma. Ale Europa XVI i XVII w. nie znała co to indyferentyzm religijny, bezwyznaniowość; płód to niefortunny nowszych czasów.

Słuszniejszy może był zarzut, że Zygmunt z rozdawaniem wakansów czy to przez zbytnią sumienność, czy przez wrodzoną ociężałość, zwlekał długo, zawsze prawie miesięcy kilka, nie raz lat kilka. Kunktatorstwa tego i uporu przełamać nie

  1. Theiner. Monum. Reg. Pol. III, 208.