Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/44

Ta strona została przepisana.

miąc do czasu gniew i zemstę, pragnął coprędzej uspokoić się z Persyą, aby „wołoską ziemię Turki osadzić, Kamieniec wziąć, ruskie kraje po Kijów wziąć, pod Dniestrem usiąść“, zdusiwszy Kozaczyznę, Tatarów w Dzikich polach osadzić, Nohajców dońskich i krymskich na Polskę wypuścić, daninę na rzpltej wycisnąć. Zanim ten potajemnie w dywanie ułożony plan da się wykonać, rozkazał Skinderbaszy z Tatarami ukarać Polskę za ostatni najazd kozacki. „Było samych Turków 30.000, Węgrów dobrych Niżaków 12.000, Wołoch i Multan kilkanaście tysięcy, samych Tatarów dwadzieścia kilka tysięcy“, opowiada w senacie 1618 r. hetman Żółkiewski. Przeciw tej nawale wszystkie, literalnie wszystkie wojska rzpltej, bo inne wyszły ku Moskwie, wynosiły 6000 ludzi. Z tą garstką zaszedł drogę pohańcom hetman i rozłożył się obozem w Buszy nad Dniestrem. Dubius belli eventus; przy tak nierównych siłach mógł przegrać bitwę, a wtenczas bezbronna rzpltą pada łupem pogaństwa. Więc zawarł pokój „buszyński“ 1617 r. Warowano nim obustronne powściągnięcie najazdów kozackich i tatarskich, neutralność Polski względem Siedmiogrodu, Wołoszy i Mołdawii, którą Porta za zrzeczenie się wszelkich praw do Mołdawii uważała. Po podpisaniu traktatu rzekł Skinderbasza do polskiego pełnomocnika Ożgi: „Panie pośle, będziecieli ten pokój trzymać, a przeklęci Kozacy nie będą wpadać w państwa cesarza, pana mego, i do Wołoch i do Węgier nie będą wchodzić wasi ludzie, przysięgam wam pokój do sto lat i dalej, ale jeżeliby najmniej co uczynicie, wiedzcie pewnie — i niech to za ostatnią przestrogę będzie — że pewną wojnę macie“[1]. Ale napady obustronne ponowiły się; Gracyan, wda mołdawski, wplątał rzpltą w nowy konflikt z Turcyą, który tą razą zakończył się tragicznie, klęską wojska polskiego i śmiercią hetmana Żółkiewskiego u Cecory (6 paźdz. 1620 r.).

    pojmawszy, wprowadzili ich galery w liman i spalili pod Oczakowem. W odwecie Tatarzy splądrowali Podole i Wołyń w sierpniu 1615 r. Kozacy znów z początku 1616 r. „porazili Ali-baszę w Limieniu, kilkanaście galer wzięli i do sta czółen, uciekł sam Ali-basza, spalili Kafę i powojowali brzegi“.

  1. Pamiętniki Niemcewicza VI, 103.