Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/47

Ta strona została przepisana.

60.000 złp. rocznie, prócz pensyi dla hetmana i starszyzny, zakazano surowo wypraw na Czarne morze.
Ale już 1629 r., Kozacy, nie znosząc nałożonego wędzidła, wyrżnęli konsystujące na Ukrainie chorągwie polskie i rzucili się do rabowania dworów szlacheckich, do rzezi i mordu. Dosięgła ich zemsta hetmana Koniecpolskiego pod Perejesławiem: pokonani w krwawej bitwie, w której i „polskiej starszyzny padło więcej niż w całej wojnie pruskiej wydali hersztów, przyjęli dawne z r. 1623 warunki. Był to wszelako wulkan, który każdej chwili wybuchnąć mógł płomieniem buntu i wylać lawą zniszczenia[1].
Krym tatarski zamienić w księstwo lenne Polski, nadarzała się dobra sposobność 1629 r. Turcyą bowiem pod Amuratem IV, przebywszy rewolucyę janczarów 1623—24 r., zaprzątnięta nową długoletnią wojną z Persyą, nie była w stanie na razie temu przeszkodzić. Przeszkodziło kunktatorstwo, brak decyzyi Zygmunta. Przez wzgląd na traktat 1623 r. nie przyjął Szachin Giraja, który siebie i Krym w lenno Polski oddawał i nie poparł go skutecznie, ale za to pozwolił Kozakom wprowadzić go na haństwo, na własną rękę. Oni nie dokazali tego, za to rywal Szachina, han Dżani-bey Giraj wypuścił hordę na Ruś czerwoną, którą przecie dzielny wda kijowski Chmielecki i wda ruski Lubomirski pod Monasterzyskami i Bursztynem na głowę porazili. Krym pozostał więc nadal, czem był, siedzibą tatarskiego hultajstwa, które jak robactwo na świeżego trupa rozłaziło się co roku niemal po zdrowym ciele południowych prowincyj polskich.

Nam dzisiaj trudno wyjść ze zdumienia, jak król JM., jak „króliki“ ukrainne i jak szlachta, zwłaszcza południowo-wschodnich województw, mogli niedomagać się od sejmów racyonalnego uporządkowania kozaczyzny i wyrugowania Tatarów

  1. Od r. 1617 cztery komisye królewskie pracowały nadaremnie nad poskromieniem Kozaków. Tylko pod naciskiem hetmana i wojska, albo po przegranej bitwie, układali się do potulności, ale nie na długo. Rozgromieni, zredukowani do 6.000 rejestru, wnet wzrośli do 20.000 i więcej: „Nazbierało się tego hultajstwa, że o chłopy najemniki trudno, a do ich sentyny na swawole co żywo się spływa“, pisał Żółkiewski do króla z Baru 23 września 1617 r.