Strona:Stefan Barszczewski - Czandu.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

obraz, na którego widok Znicz i Parker zerwali się na równe nogi.
Telekinematograficzny ten obraz przedstawiał jasno oświetloną izbę drewnianej chaty typu rosyjskiego o niskim pułapie belkowanym i małych okienkach, zasłoniętych okiennicami, z ikoną w kącie i wielkim piecem.
Na pierwszym planie, na długiej ławie siedzieli rzędem, zwróceni twarzami do patrzących: Lecrane, Ela i Montluc.
Wszyscy troje mieli ręce skrępowane, a usta przewiązane chustkami. Obaj Francuzi siedzieli wyprostowani, jakby wyzywający, pomimo więzów, Ela natomiast przechyliła się ku przodowi, a oczy jej pełne niepokoju wpatrywały się błagalnie w ojca.
Po każdej stronie więźniów widniał Mongoł w szerokim kaftanie wschodnim z obnażoną szablą w ręce i z bezmyślną twarzą siepacza, na drugim zaś planie, poza ławą i stojącym za nią stołem na krzyżakach, trzech Mongołów w wytwornych ubraniach europejskich spoglądało drwiąco na przypatrujących się temu strasznemu widokowi z odległości może kilku tysięcy kilometrów.
Znicz rzucił się gwałtownym ruchem ku obrazowi, ale opamiętał się i stanął, jak wryty, a w tejże chwili poruszyły się wargi jednego z Mongołów w ubraniu europejskiem i zabrzmiał głos w aparacie radiotelefonicznym:
— Wzywamy posła Znicza — mówił Azjata po-