Strona:Stefan Grabiński - Namiętność.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

Fondamenta Nuove z moją ukochaną. I jak wtedy, płyniemy znów w tę samą stronę: ku Wyspie Cmentarnej...
Spoczywa przedemną na dnie czarnej gondoli słodka i pogodna, z uśmiechem na alabastrowej twarzy, w powodzi fiołków i białych róż — śpi cicha i królewska na rozkołysanej fali a nad nią sklepi się szafirowe niebo...
Pochylam się ku małym, w atłasowe ciżmy odzianym stopom, tulę je do ust mych i słyszę, jak poza mną, na wyżce łodzi ktoś płacze... To Beppo — nasz gondoljer...

Wenecja, lipiec r. 1927.