Strona:Stefan Napierski - Poemat.djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.

Przez białe drogi toczę się: okrągłe zero,
W kulki srebrne rozsypię się nad ciemną wodą,
Wzlatam, jako więziony w balonikach wodór,
Ulatniam się wonią eteru.

W zębach chrzęszczące pesteczki malagi,
O, drzew muzyko, wysoka, jak słup,
O, na zawsze minione! Leżę wieczny, nagi,
Nieobudzony trup.

Gdy na drzew gołych żałobie
Listeczki budzą się z wiosną,
W moim przestronnym pobielanym grobie
Paznogcie zwolna rosną.