Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/132

Ta strona została przepisana.
132
SZPIEG

zdaie, ia wiem tylko iż ieżeli w saméy rzeczy iest upiorem iak o nim mówią, to koniecznie z Ameryki pochodzić musi, bo nam bardzo sprzyia, i teraz właśnie dał nam znać, abyśmy co prędzéy przybywali do was na pomoc.
— Co mówisz Betty? zawołał Lawton, miałżeby to bydź Birch, który pierwszy wam doniósł iż Skinner na Szarańcze napaść zamyślił.
— Dalibóg tak on sam; trząsł się iak szatan w kropielnicy, widząc iż oddział nieprędko do wyiazdu się zbierał. Mogę powiedziéć, iż pewną byłam zwycięztwa, wiedząc że duch piekielny, wmieszał się w naszą sprawę.
— Zapewne, właśnie też w sam czas pomoc wasza nadeszła. Gdyby móy Roanokę, prędzéy od kuli nie leciał, iużby mnie nie było na święcie. Prawda że móy koń wart, tyle złota, co sam zaważy.