Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/13

Ta strona została przepisana.
13
ROZDZIAŁ I.

żadnego dobrodzieystwa na ziemi, gdybym iuaczéy myślała.
— Nie ma miłosierdzia tylko dla wybranych, rzekł Kapłan z uniesieniem, a ty pogrążoną iesteś w otchłań duchów na wieczne potępienie skazanych. Wszakżeś téy religii która na próżnych ceremoniach, całą wartość swoją zasadza, a którą gnębiciele nasi wprowadzić do nas chcieli, równie iak swe prawa o cle i herbacie? powiedz czy mnie domysły nie zwodzą, pamiętay że Bóg patrzy na ciebie, i wyznay szczerze, czyli należysz do téy bałwochwalczéy i bezbożnéy sekty, która ołtarze swoie krwią miliona ludów zbroczyła.
— Żyię w religii oyców moich.....
— Tak, tak, iuż wiem: słuchasz papieżochwalców, ludzi, którzy nie umieią grzeszyć, tylko z różańcem w ręku. I także to Święty Paweł pogan nawracał? nie: żadnéy łaski, żadnego zbawienia dla ciebie! potępienie! potępienie wieczne!