Ta strona została uwierzytelniona.
W WIĘZIENIU LICZĘ DNI… (URYWEK.)
W wiezieniu liczę dni i noce,
Już i liczyć trudno!
O Boże mój, jak te wszystkie
Dni mijają nudno!
A za nimi rzeką cichą
Płyną moje lata
I unoszą zło i dobro
Hen, na krańce świata;
W dal unoszą, by nie zwrócić
Już nigdy niczego…
I nie módl się, bo przepadnie
Modlitwa do Niego.
Pośród burzanów błotną rzeką,
Za porą tą, co już daleko,
Upłynął smutno trzeci rok;
Trzy lata te uniosły w świat,
Com jeszcze w ciemnej krył komorze,
Cichaczem zniosły w morze, w mrok;
I cicho pochłonęło morze
Nie złoto, ani srebrny grad —
Jedyny ten mój skarb i plon,
Tę nudę mą, te moje żale,
Te niewidzialne me skrzyżale…
Niewidny pisał mi je trzon…
Oto czwarty rok już mija
Cicho i powoli,