Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/31

Ta strona została przepisana.

do końca prawowiernych był Ojczyzną Światowego Proletariatu i miał w przyszłości ogarnąć cały glob ziemski. W rezultacie, świętym obowiązkiem każdego członka KPP czy KZM — tak jak członków komunistycznych partii Francji, Belgii, Argentyny, Stanów Zjednoczonych czy Palestyny — było popieranie i obrona tej „najprawdziwszej ojczyzny”. I służenie jej, ponieważ był to ważny, a nawet kluczowy, sposób wypełniania partyjnego obowiązku. Obok więzi ideowej, której znaczenia nie powinno się bagatelizować, stworzono więź instytucjonalną: w 1919 r., z inicjatywy Lenina, powstała Międzynarodówka Komunistyczna (Komunisticzieskij Internacjonał — w skrócie Komintern), której lokalnymi sekcjami były partie narodowe czy raczej „państwowe”, ponieważ były otwarte na każdą narodowość zamieszkującą dane państwo. Tak więc Komunistyczna Partia Palestyny zrzeszała i Żydów, i Arabów (Palestyńczyków), którzy wówczas stanowili w tej partii większość. Komintern, nie przestając być narzędziem rewolucji światowej, stosunkowo szybko stał się przede wszystkim narzędziem państwa sowieckiego, które występowało w podwójnej roli — głównego ogniska i opoki rewolucji nazywającej się „proletariacką” oraz imperium, które miało wszelkie zadatki, by stać się mocarstwem (i stało się nim w wyniku takiego, a nie innego przebiegu II wojny światowej). Należąc do partii będącej częścią Kominternu — czy do komunistycznej organizacji młodzieżowej, które też miały swoją „czapkę” w postaci Komunisticzieskowo International Maładioży — należało się również w pewnym sensie do Związku Sowieckiego, a lojalność wobec ideologii oznaczała lojalność wobec Moskwy. W przypadku krajów, które sąsiadowały ze Związkiem Sowieckim i były zagrożone nie tyle przez rewolucję, ile przez Armię Czerwoną, ów wymóg podwójnej lojalności stawiał komunistów w szczególnej sytuacji, a władzom państwowym — i większości społeczeństw Polski, Rumunii, Litwy czy Estonii kazał patrzeć na nich nie tylko podejrzliwie, ale wręcz traktować jako faktycznych wrogów. Każdy komunista, niezależnie od przynależności etnicznej, uważany był za emisariusza wrogiego, ościennego państwa, otwarcie głoszącego program ekspansji, która miała się urzeczywistnić pod hasłami rewolucji proletariackiej. W odróżnieniu od komunistów we Francji czy w Niemczech (do 1933 r.), którzy działali legalnie — co nie znaczy, że wszystko robili jawnie — ich towarzysze z państw sąsiadujących ze Związkiem Sowieckim od 1918 lub 1919 r. funkcjonowali w partiach całkowicie zdelegalizowanych. Sama przynależność do nich była karalna.
Te wszystkie czynniki powodowały, że powstawał problem tożsamości komunistów, przede wszystkim tożsamości narodowej (etnicznej), ale także państwowej. Tożsamość ideową można pominąć, bo była ona oczywista, aczkolwiek ruch komunistyczny charakteryzował się właściwie nieustającymi konfliktami wewnętrznymi, a takie obelgi jak „renegat”, „zdrajca” czy „dwulicowiec” były na porządku dziennym. Zwłaszcza w latach, o których piszę, kiedy w Związku Sowieckim odstępstwo — faktyczne, potencjalne lub domniemane — od „linii partii” prowadziło albo do kuli w tył głowy, albo