Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/89

Ta strona została przepisana.

właściwie zawiesił aktywność w KPP. W 1939 r. przedostał się na Wschód, pracował jako górnik w Donbasie i na Uralu, w 1943 r. zmobilizowano go do Armii Czerwonej, ale wkrótce trafił do wojsk gen. Berlinga i został oficerem polityczno-wychowawczym w 2 DP. Pod wieloma względami był więc „starszym towarzyszem”, nawet jeśli chodzi o staż w bezpiece. Wyróżniający się funkcjonariusze, którzy zrobili kariery w MBP tacy jak Józef Czaplicki, Mieczysław Broniatowski, Grzegorz Łanin czy Jan Frey-Bielecki, należący do zespołu operacyjnego tworzącego urząd, w maju 1945 r. byli już na placówkach poza województwem warszawskim. Od lutego WUBP mieścił się w budynku zasekwestrowanym cerkwi przy ul. Cyryla i Metodego na Pradze. Światło początkowo zamieszkał niedaleko, przy ul. Stalowej, a po pewnym czasie przeniósł się do centrum Warszawy, na ul. Jaworzyńską. Były to, oczywiście, mieszkania służbowe.
Nieopublikowano do tej pory ani monografii, ani nawet wstępnego opracowania o warszawskim WUBP, a stan dokumentów z 1945 r., które zostały po tym urzędzie jest, można powiedzieć, katastrofalny, nie udało mi się zatem znaleźć informacji o aktywności Światły. Nie wiem więc nie tylko, czy brał udział w akcjach „w terenie”, w pościgach czy obławach, jakie dochodzenia prowadził lub nadzorował, ale nawet jaki miał wyznaczony zakres odpowiedzialności, tzn. które piony urzędu mu podlegały. Dominik miał już od marca zastępcę, Jana Kwiatkowskiego, który we wrześniu 1945 r. został przeniesiony do centrali na stanowisko zastępcy kierownika Wydziału do Walki z Bandytyzmem (w istocie z podziemiem). Możliwe więc, że to on właśnie już w WUBP zajmował się tym, kluczowym wówczas, pionem. Na przełomie listopada i grudnia 1945 r., odbyła się odprawa kierowników WUBP podczas której składali oni sprawozdania z działalności podległych im urzędów, a funkcjonariusze oddelegowani z ministerstwa przedstawiali swoje opinie po przeprowadzonych kontrolach. W protokole z tej odprawy zarówno wypowiedzi Dominika, jak i „recenzenta” (był nim Henryk Piasecki, późniejszy kolega Światły z X Departamentu), są bardzo skrótowe i chaotyczne. Ze sprawozdania szefa urzędu wynika tyle, że „szereg powiatów nie jest pod kontrolą rządu i UBP” i że „były próby obsadzenia tych powiatów (...), ale nasi pracownicy zostali wymordowani”, że zdarzają się trudności we współpracy z MO, a za najgroźniejszego przeciwnika należy uważać konspirację środowisk narodowych. Piasecki z kolei zwracał uwagę, że nagminne jest bicie aresztowanych („na 56 aresztantów 15 skarżyło się, że straż ich bije”), że w sprawach agenturalnych zgromadzono wiele materiałów „nie zasługujących na opracowanie”, a kadry są „nieumiejętnie wykorzystywane”. Z uznaniem natomiast wypowiadał się o sekcji śledczej, która „pracuje najlepiej” i „prowadzi ważne sprawy”. Nic jednak z tych wypowiedzi nie wynika, jeśli chodzi o działalność Światły. Ponieważ właśnie tego okresu dotyczą wspomniane niepokoje Justyny Światło, można przyjąć, iż był on aktywny i podejmował zadania budzące szczególną abominację społeczną. Może to właśnie on nadzorował chwalony przez Piaseckiego pion śledczy?