Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/298

Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

MILES GLORIOSUS
a kiedy na mnie natarł to mnie coś zażęło
w całym karabinie i widzę on też się zażął
aż do mego serca i bez wyjścia nawet na kulę
więc broń nam od spustu pobladła
do wściekłości i tą białą bronią widzę
on mi do gardła z katafalkiem jedzie

więc wbijam bagnet w jego krtań a z siłą
taką że bagnet przechodzi aż na drugą stronę
ziemi i tam przebija szyję schylonej dziewczyny
nad kwiatem który mój wróg miał w mundurze
karabin mój drga potem cichnie biegnę odsłonięty

widzę dziewczyna czesze się na zawsze bo życia
w niej nie ma żadnego i brew unosi na zawsze bo żadnej
brwi nie widzę i mówi na zawsze bo żadnego głosu
nie słyszę i słucha mnie na zawsze bo żadnego słowa
nie odpowiada i bierze mnie pod rękę na zawsze
bo za braniem nie ma ramienia no i rusza
i idzie ze mną na zawsze bo nie widzę nóg
żadnych i tak dochodzimy na zawsze do tego

miejsca gdzie on leży na zawsze bo też już bez miejsca
i ona klęka przy nim na zawsze bo bez kolan
i coś śpiewa na zawsze bo żadnego ptaka
nie widzę w jej krtani żywego
i patrzy na żołnierza na zawsze a mnie ma na oku
tu już nie wiem na zawsze na chwilę