Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/314

Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

TYDZIEŃ SOLIDARNOŚCI
na ręku boga
odrąbał swe ramię
a z niego nikt nie cofnął
założonego uścisku

do stóp anioła stróża
przybił pokątne nogi
i nikt się nie odtoczył
ani o kroplę krwi

w otwarty bok męczeństwa
włożył swój bok na włóczni
wszyscy wsparci dostali
do ostatniego żebra

na ustach świata
opluł własne usta
i nikt z jego twarzy
nie odwrócił swojej

składają się na rogach
na relikwie zapasu
i dobijają wdowy
odmawiane do grosza