Strona:Władysław Łebiński - Kółka rolniczo-włościańskie.pdf/14

Ta strona została przepisana.

wetne ojczyzny prawa i obyczaje, w cichościach nocy z własnych jego użytków go wypędzają itd.”
Nawałnicy téj wskazało do Polski drogę chrześciaństwo, a prąd jéj przez kilka wieków utrzymywała w ruchu chciwość gotowego grosza, który z osad na prawie niemieckiém osiadłych i niemieckich, płynął do rąk dziedziców duchownych i świeckich, podczas, gdy wsie polskie, wedle obyczaju dawały tylko zsepy i rozliczne posługi, roboty, daniny.
A gdzież się ostatecznie podziała ta nawała ojczyzny? Zapewne że jéj tamę poniekąd położyły patryotyczne idee i działalność takich mężów jak arcybiskup Jakub, Jan Ostroróg i i., ale idee te niemogłyby były znaleźć gruntu i znaleść urzeczywistnienia, gdyby kmieć wielkopolski nie był podjął ekonomicznéj walki z obcym żywiołem napływowym i kolonizatorskim. Przywilej lokacyi niemieckiéj klinem rozsadzał całą organizacyą polskiego opola. Tak samo był on zabójczym i dla bytu jednostki włościańskiéj w „polskich” wsiach gdyż stawił sąsiada niemieckiego, czynszownika, w nader korzystném obok polskiego kmiecia położeniu. Im więcéj było wsi niemieckich, tém duszniéj było w opolach kmieciowi polskiemu. W zmniejszonéj liczbie, musiał on te same co dawniéj ponosić ciężary. Ale kmieć polski nie uląkł się walki. Nie zasklepił się w przekazanym po ojcach sposobie życia i pracy. Już w 13 wieku widzimy, że i on ciśnie się do osad na prawie niemieckiém fundowanych. Osiadają w nich wspólnie Theutonici et Polonicae gentis ludzie, a kmieć polski zwolna zyskuje przewagę, wypiera Niemca albo go polszczy. W „Liber Beneficiorum” Łaskiego, który po wsiach wymienia mnóstwo kmieci po nazwisku, zaledwie kilka spotyka się, które mają brzmienie wątpliwe, a więc może wskazują na pochodzenie niemieckie. Kmieć polski ze wsi i małych miasteczek wyparł obczyznę co do nogi.
Kmieć wielkopolski dumnym być może z dziejów swoich. On to, ujęty w przedziwnie ścisłą i organiczną spójnię polskiego opola, stanowił podwalinę potężnéj Polski Bolesławów, on w wiekach średnich pracą i znojem wyparł obczyznę z rodzinnego kraju. Intensywnie i ekstensywnie był silnym i rokował najlepsze nadzieje. Cóż tedy na całe wieki złamało jego wypróbowaną siłę?!
W rozwiązanie téj zagadki oczywiście tu wdawać się nie możemy. Stało się. Kmieć polski wieku XV, zamożny, pracowity, skrzętny, obowiązkowy, któremu dziedzice duchowni, obsadzając sałectwa swoje, tak chętnie dawali pierwszeństwo przed butną z karbów obowiązku wyłamującą się szlachtą, jakże korzystnie odbija od owego ledwie do człowieka podobnego jestestwa, które nam z ostatnich czasów Rzplitéj, ponuremi barwami, może trochę zbyt pessymi-