Strona:Władysław Łebiński - Kółka rolniczo-włościańskie.pdf/31

Ta strona została przepisana.

sie domowéj, nie znajdowały wyrazu. Początku zaś w ożywieniu tego ruchu umysłowego, szukać należy niezawodnie we wpływie, jaki na cały kraj wywierała błoga działalność, do ligi poznańskiéj zupełnie podobnego, Towarzystwa Rolniczego w Królestwie Polskiém. Wpływ ten już r. 1858 zaznacza się w Nadwiślaninie i założonym w r. 1860 chełmińskim Przyjacielu ludu[1].
Ale i te nowe zapędy szlachetne byłyby niewątpliwie znów po niejakim czasie okazały się płonnemi i bezsilnemi, gdyby się właśnie wśród ludu samego nie była dokonała najważniejsza może reforma, bez któréj wszystkie usiłowania starszéj braci około podniesienia włościan, szły zawsze na marne.
Głównym nieprzyjacielem oświaty ludowéj i postępu w jego bycie, było niewątpliwie pijaństwo, płodzące tyle innych niecnót, podkopujących moralność i dobrobyt ludu. Niezmordowanéj pracy duchowieństwa i w tym celu umyślnie sprowadzonych oo. Misyonarzy, udało się straszliwemu nałogowi położyć skuteczną tamę przez zakładanie bractw wstrzemięźliwości. Reforma ta w tym właśnie czasie przeprowadzona zwycięzko, ku niepożytéj chwale kościoła i sług jego, spowodowała możność skuteczniejszéj pracy około dobra ludu na innych polach. A zaiste podziwiać należy organiczność, nieledwie powiedziałbym systematyczność w rozwoju stosunków naszych, skoro jakby w trop za zwycięzką działalność misyi, żeby nie uronić korzyści z świeżo uprawionego gruntu, poszła wspomniana wyżéj agitacya na rzecz oświaty ludowéj. Kampanią rozpoczął w „Nadwiślaninie” korespondent z Wielkopolski (1861), nawołując wymownym głosem do zakładania różnych towarzystw, albo jednego wielkiego na podobę Ligi. Za głosem tym posypały się projekta jak z rogu obfitości. Jedni utrzymywali, że dla oświaty ludu, wystarcza zakładać Towarzystwa Wstrzemięźliwości i Towarzystwa św. Wincentego a Paulo, inni chcieli zakładać Towarzystwo św. Jana Ewangielisty, inni znów jakiekolwiek towarzystwa, zastosowane do potrzeb miejscowych i czytelnie, Towarzystwo św. Wojciecha dla rozszerzania książek itp.

Ten kierunek pracy jednakże znalazł praktyczny rezultat dopiéro w r. 1863, w niezrównanych zasług wydawnictwie Tanich a pożytecznych książek ks. Bażyńskiego[2]. Za to ta właśnie agitacya dziennikarska pobudziła umysły i siły w innych kierunkach. Osobliwsza

  1. Już w r. 1857 Przyjaciel ludu wychodził w Poznaniu, jako pismo kościelno-szkolne pod redakcyą ks. ks. Fabisza i Korytkowskiego.
  2. Na temże polu wydawnictw ludowych pracował już r. 1843, dodziś dnia gorliwy ks. Koszutski z Mielżyna.