Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/308

Ta strona została przepisana.
— 304 —

padł z budy inny człowiek i podbiegłszy z tyłu do barczystej postaci, zarzucił jej płachtę na głowę i powalił na ziemię....
Był to Kwacki....
Gdy usłyszał szelest na parkanie, udawał śpiącego, a dopiero gdy pachołek Arona wybiegł z budy, pośpieszył za nim i powalił go na ziemię w opisany sposób.
— Do mnie! — zawołał stłumionym głosem Kwacki, i powaliwszy się na pachołka, okręcał mu całą siłą płachtę około głowy.
Powalony wydał tylko głuchy ryk, jak człowiek, który jest blizki uduszenia, i począł się szamotać gwałtownie. W tej chwili Ogarek i Porwisz pośpieszyli z pomocą. Ogarek wydobył powrozy i z niesłychaną szybkością skrępował ręce i nogi obalonego pachołka, podczas gdy Kwacki przytrzymywał mu płachtą usta, aby nie wydał okrzyku.
Ogarek wydobył z torby, którą miał Porwisz przygotowaną szmatę płótna, skręcił ją dobrze i szybko zapchał nią