Strona:Władysław Euzebiusz Kosiński - Sprawa polska z roku 1846.pdf/10

Ta strona została przepisana.

najistotniejszą tylko prawdę i oceniłem ludzi i znaczenie wypadków rzetelnie. — Tymczasem od Czytelnika téj tylko wymagam sprawiedliwości, aby uznał, iż pisałem w dobréj wierze, z głębokiem przekonaniem, i że rozmyślnie prawdy nie skrzywiłem.
Wystawiam rzeczy z mojego stanowiska, to prawda, ale téż inaczéj wystawiać nie mógłem, skoro przekonany jestem, że się z prawdziwego zapatruję stanowiska. Jest to zaś stanowisko demokratyczne, lecz nie takiéj demokracyi, któréj bronią zemsta, zazdrość i ślepe niwellatorstwo, ale téj, która na miłości i poświęceniu się opiera. Ten sposób myślenia, te zasady, nie są dzisiajszym dla mnie nabytkiem, ale je wyznawałem także w r. 1846. i bardzo dawno już przed tém, o czém Szanownym Czytelnik z mojéj rozprawy: »Co dziś demokracyi pozostaje do czynienia« — wydrukowanej w Nrze 7. Tygodnika literackiego z roku 1843. mógłby się przekonać. Między innemi tak tam myśl mą objawiłem:
»Demokracya nie jest to nauka w głowach uczonych wyrojona, nie jest to system, który tylko polityczne i socyalne stosunki chce zmienić, lecz polegając na uczuciu i rozumie wspólnie, wpływa równie na moralne, jak na materyalne stosunki życia ludów. Demokracya ma być węzłem łączącym ludzi pomiędzy sobą i jednającym ich z Bogiem; jest to więc religia, tylko że w szatach wyobrażeń nowszych. Religia Chrystusa i dzisiajsza myśl demokratyczna, są to tylko dwie strony jednego i tego samego systemu. Chrystusa dziełem było szczególniéj, utworzyć węzeł między ludzkością a Bogiem, a w dalszym rozwoju tego systemu nadszedł dziś czas, gdzie węzeł pomiędzy samymi ludźmi przez demokracyą ma być