Strona:Władysław Euzebiusz Kosiński - Sprawa polska z roku 1846.pdf/42

Ta strona została przepisana.

własności w chwili wybuchu, był fałszywy a nawet niemoralny, jeżeli kto tym środkiem kupić sobie przychylność włościan i do Ojczyzny ich przywiązać zamyślał. Ale na usprawiedliwienie demokracyi to sumiennie wyrzec muszę, iż demokracya nigdy inaczéj nadania własności nie pojmowała, jak za konieczny wymiar sprawiedliwości. Niechciała demokracya ludu materyalizmem związać z interesem Ojczyzny, tylko sądziła, że musi dać rękojmią ludowi, że sprawa Polska jest zarazem jego sprawą. Był to błąd polityczny, postanowienie nie rozważne, ale winy moralnéj całéj demokracyi przyznać jeszcze nie mogę. Któż wreście za to może, iż przebiegłość szatańska wrogów umiała z tego, nie tyle niemoralnego, ile nieroztropnego kroku, korzyści dla siebie wyprowadzić? Mądrzy dziś jesteśmy po szkodzie, i łatwo nam wydać taki wyrok jak p. Wielogłowski, ale to pewno, że trudno było naprzód przewidzieć, iż to, co za najdzielniejszy środek powstania powszechnie wtedy uznanem było, stanie się jego zgubą. To tylko smutno, iż doświadczenia bez korzyści dla nas przemijają, albowiem ten sam błąd pełniono w r. 48. obietnicą trzech mórg gruntu, któréj dotrzymać nie było można.
Każdy czas w polityce wymaga swoich właściwych środków. Przed rokiem 1848., podczas panowania absolutyzmu, podczas szerzenia się materyalizmu nawet już w naszym narodzie, gdy tradycya Polski jednéj, wielkiéj i wolnéj się zacierała,