Strona:Władysław Euzebiusz Kosiński - Sprawa polska z roku 1846.pdf/44

Ta strona została przepisana.

kiedy nieograniczona wolność mowy ustnéj dozwalały po kasynach i knajpach dyskutować o wszystkiem, i niczem? Dla tego to widzimy, że w Krakowie i w Galicyi doszło przynajmniéj do wybuchu, u nas zaś massa ludzi do więzień chętnie prawie poszła, woląc męczeńską koronę, niż wieniec dębowy za śmiały czyn, od którego przez cały sposób życia, do Niemieckiego wielce zbliżonego, odrazę czuli. Czyn ten jednak był istotnie i dla samego Ks. potrzebny, aby je wydźwignąć z błota materyalizmu i pedanckiéj scholastyczności, w których już było aż nadto zagrzązło.
Uzasadniłem dostatecznie, jak sądzę, iż ludzie, których sprawa narodowa gorąco zajmowała, którzy Ojczyznę wyżéj nad materyalny osobisty interes cenili, fatalnie do rewolucyi 46. r. wiedzeni byli. Istotnie wielu, widząc że rewolucya nie jest do uniknienia, rzucało się w nią jako w zło konieczne. Ale jeżeli ona była konieczną i potrzebną, wtedy zaprzeczam, aby rewolucya ta mogła być zarazem złem, bo konieczności złego nie masz. Jakoż złem rewolucya i ta i każda inna wydaje się tylko tym ludziom, którzy wyżéj osobisty interes nad Ojczyznę cenią. Ci sobkowie, plemię wyrodne Polski, bo dawna Polska krwi i ofiar nigdy nie skąpiła, sądząc po sobie samych, myślą, iż siłą narodu i jego jedynym uszczęśliwieniem jest dobry byt, bogactwa. Dla tego to żądają pokoju, a jako dźwignię narodowości zalecają nam handel, rólnictwo, prze-