Strona:Władysław Euzebiusz Kosiński - Sprawa polska z roku 1846.pdf/51

Ta strona została przepisana.

was zrozumieć nie chcą lub nie mogą, pamiętajcie o tém: wolno pogardzać ludźmi, ale tém bardziéj Ojczyznę, tę matkę wspólną ich i waszą, kochać potrzeba. Nie wolno wam zrażać się i opuszczać rąk, ale potrzeba tém bardziéj ducha do poświęceń nastroić, boć to nie jest poświęcenie dla znikomych ludzi dziś żyjących, ale zarazem dla wszystkich przyszłych pokoleń narodu, dla myśli nieśmiertelnéj, dla Boga samego! — Pocieszcie się wreszcie temi pięknemi a tak prawdziwemi słowy:

Bo któż kiedy dla ludzi pracował bezkarnie?
Gdzież siewca, co za życia wziął plon? — nie męczarnie?
Gdzież człowiek, co za trudy i świętą namiętność
Wziął w nagrodzie nie wzgardę i nie obojętność!
Och! jeśli w własném sercu nie czujesz nagrody,
To i lutnią i serce..... skrusz śpiewaku młody!
Chwila z czasów Łokietkowych p. K. Balińskiego.