Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.
36

Russel Square, gdzie żarciki ojcowskie wystawiały na szwank jego miłość własną.
Bardzo się troszczył i nie mało się przerażał swoją otyłością: nieraz już chciał przedsięwziąć środki energiczne żeby się pozbyć tego nadmiaru tłuszczu, ale niedołęztwo a bardziej jeszcze zamiłowanie wygodnego życia, były mu wielką do tego przeszkodą. Jeść mniej jak trzy razy na dzień było dla niego zupełnem niepodobieństwem. Zawsze był źle ubrany, co jednak nie pochodziło bynajmniej z braku starania około swojej osoby: owszem zajęcie to zabierało mu kilka godzin dziennie. Służący jego dobrze wychodził na handlu zmienianemi przez pana sukniami, prawda że przesiąkłemi pomadą, olejkiem i najrozmaitszemi kosmetykami. Nie było pasków i gorsetów, znanych naówczas, którychby nie nosił, żeby mieć dobrą figurę. Kazał sobie robić zawsze, jak wszyscy ludzie otyli, suknie wąskie i ciasne, wybierał kolory jaskrawe i krój dla najmłodszego wieku właściwy. Zwykle ubierał się po południu, jechał sam jeden powozem do parku, potem przebierał się znowu i szedł, zawsze sam jeden, na objad do kawiarni Piazza. W próżności nie ustępował on żadnej kobiecie, nawet owa nieugłaskana dzikość była tejże próżności wynikiem. Jeżeli miss Sharp w pierwszej próbie odniesie zwycięztwo, to bez wahania się będziemy zmuszeni uznać ją za nadzwyczajnie zręczną i przebiegłą.
Pierwsze jej kroki stawiane na tej drodze, dowodziły już niepospolitej przenikliwości. Mówiąc że Józef był przystojnym mężczyzną, wiedziała dobrze że Amelja powtórzy te słowa matce, a ta podobnież przed synem