Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.
102

ona niczem lepszem od pani, tylko była młodszą i znacznie przystojniejszą i rozsądniejszą od pani. Czy byłaś pani może wspólniczką tej nędznicy, której on padł ofiarą, i której pani byłaś zawsze taką wielbicielką? O! tak — Jestem pewną że pani byłaś z nią w porozumieniu! Ale zawiedziesz się pani! Zawiedziesz się pani po otwarciu mojego testamentu! Proszę napisać na tychmiast do pana Waxy, i donieść mu że życzę sobie widzieć się z nim w tej chwili!
Od pewnego czasu panna Crawley zwykła była pisywać do adwokata swojego pana Waxy prawie co dnia, bo postanowienia swe co do swej ostatniej woli cofnęła i nie wiedziała co począć ze swoim majątkiem.
Pod względem zdrowia wszakże widocznem było że przyszła do siebie — dowodziło tego znęcanie się nad panną Briggs, znęcanie się, które nieszczęśliwa ta istota znosiła z łagodnością, z trwożliwością, z rezygnacją, na pół bohaterską a na pół obłudną, z tą, jednem słowem, uległością niewolniczą, którą okazywać muszą kobiety skazane na jej stanowisko. Któż nie widział kobiety teroryzowanej przez drugą? Czemże są męki, znoszone przez mężczyzn, w porównaniu z temi, codziennie i całodziennie powtarzającemi się pociskami wzgardy i okrucieństwa, jakiemi kobieta umie obsypywać kobietę? Biedne ofiary! Ale — odeszliśmy od przed miotu, a tym było że panna Crawley stawała się szczególnie dokuczliwą i nieznośną, ile razy przychodziła do siebie po chorobie — nakształt ran, o których mówią że pieką i świędzą najgorzej wówczas gdy się goją.
W tym okresie rekonwalescencji pana Crawley nie