Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/305

Ta strona została uwierzytelniona.
301

wiedne swoim wysokim zdolnościom stanowisko tak w hrabstwie jak i na obszerniejszym polu — w hierarchji państwowej.
Lady Joanna, posłuszna woli męża, zawiązała ścisłe stosunki z rodzinami Fuddleston’ów, Wapshot’ów i wielu innych baronetów w sąsiedztwie, odwidzających często Crawley i zasiadających chętnie do ich stołu, bo kuchnia — mówiąc nawiasem — była bardzo dobra.
Pitt jeździł także z żoną na objady proszone w sąsiedztwo, stawiąc mężnie czoło złym drogom i słotom. Sir Pitt nie był wcale tem, co Francuzi nazywają „bon vivant“; temperamentu chłodnego i słabej budowy ciała, baronet nie był do ekscesów skłonny; ale zdawało mu się że stanowisko jakie zajmował zobowiązywało go do tego żeby być dla wszystkich grzecznym i uprzejmym. Jeżeli więc zbyt długi obiad sprowadzał migrenę, sir Pitt uważał się za męczennika i ofiarę idei obowiązku. Z drobną szlachtą na prowincji rozmawiał często o ustawach rolnych lub o polityce. W kwestji polowania na cudzym gruncie sir Pitt miał dawniej pojęcia niezmiernie liberalne, ale te uległy dziś zupełnej przemianie — tak, że mało kto mógł mu dorównać w tej mierze niezachwianą surowością. Nie pochodziło to bynajmniej z zamiłowania do łowów; przeciwnie, spokojne usposo bienie baroneta rozwinęło w nim upodobanie do studjów poważnych i pracy myślącej; ale w jego przekonaniu należało silnie pracować nad polepszeniem rasy koni, a tem samem czuwać nad zachowaniem lisów. Co nie przeszkadzało że z największą przyjemnością pozwalał swemu przyjacielowi sir Huddlestone Fuddel-