Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/440

Ta strona została skorygowana.

Pewnej nocy zbudził Wyhowskiego cichy szmer, a następnie skrzypnięcie drzwi, wiodących z kurytarza do kajuty. Włosy powstały mu na głowie z przerażenia. Oczyma wyobraźni widział już szaleńca, mordującego jedną ze śpiących w kajucie kobiet.
Jednym skokiem znalazł się w kurytarzu. Uderzyła go cisza, panująca w kajucie. Stanął w drzwiach, przerażonem spojrzeniem ogarniając wnętrze miniaturowego pokoiku. Blask matowej, elektrycznej lampki, zasilanej przez baterję akumulatorów, oświecił potworną w swej grozie scenę.
Nad łóżkiem, na którem leżała, pogrążona w głębokim śnie, Amy, stał obłąkany, wpatrując się w nią ze wstrętnym grymasem pożądliwości.
Jedno z ramiączek koszuli śpiącej rozpięło się, odsłaniając białe ramię i krągłą, jak gdyby wykutą w różowym marmurze, lewą pierś.
Obłąkany wybuchnął przyciszonym, krótkim chichotem i ująwszy róg kołdry począł odsłaniać śpiącą.
Zabłysła w nikłem świetle biel pysznego ciała.
Obłąkany zarechotał swym przejmującym śmiechem. Z kątów wykrzywionych pożądli-