Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/134

Ta strona została skorygowana.
128

— A dlaczegóżby tak być miało?
Załamała ręce nad naiwnością tego pytania, zdradzającą tak wspaniałą nieświadomość.
— Dlatego, że tak jest — zawołała gwałtownie — dlatego że świat składa się z ludzi, którzy sami nie rozumieją, tylko idą za powagą, a powagę największą, niezakwestyonowaną nigdy przez ogół, daje pieniądz, pieniądz i tylko pieniądz!
W innej chwili byłby z pewnością roześmiał się w oczy każdemu, ktoby mu powiedział podobne słowo. Teraz jednak do śmiechu było mu bardzo daleko. Słowa matki wydały mu się pesymistyczne, fałszywe, a pomimo to niewypowiedzianie drażniące. Chciał przerwać rozmowę, której powodu nie mógł zrozumieć w tej chwili, i biedz do Reginy; ale matka mówiła dalej:
— Tobie się zdaje, że powagę stanowią rozum, nauka, talent, stanowisko. Słyszysz