Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/160

Ta strona została skorygowana.
154

od świata wesołych i spokojnych, dodała drugą, niemniej silną, a pochodzącą od niej samej.
Regina przyuczoną była do roli, jaka jej teraz przypada w udziale; nie widziała, że jałmużnę serca, zarówno jak jałmużnę grosza, z pokorą przyjmować należy. Odpychała ją wymuszonym chłodem obejścia dlatego, że ta sercowa jałmużna daleką była od jej miary. Współczucie, jakie odbierała wobec własnej boleści, wydawało jej się obojętnością, a ona przed obojętnymi ukryć ją usiłowała, niby świętość przed świętokradztwem.
Ludzie jednak darzyli ją współczuciem według własnej swej miary i nie mogli być odpowiedzialni za to, że miara ta doróść jej nie mogła Zrażeni, woleli obwinić ją o brak serca, niż przyznać się, że nie umieli znaleść do niego klucza. Ogół zwykle zaprzecza wszystkiemu, czego pojąć nie potrafi. Tak się i tutaj stało.