Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/166

Ta strona została skorygowana.
160

stawiało niejakie trudności, nawet dla jej wysokiej dyplomacyi.
Regina była blada, poważna.
— Tak, zostać ci tutaj niepodobna — zaczęła pani Julska. — Myślałam długo nad twoją przyszłością.
Wyrazy te mogły się wydawać bardzo dziwne w jej ustach, przecież nie zdziwiły Reginy; ona czuła je już od dni kilku w powietrzu. A jednak nie wysłuchała ich bez bólu. Rozbrzmiały one żałośnie w jej sercu, jak echo pogrzebowe dzwonu, który chociaż nie jest śmiercią samą, stwierdza jej istnienie. Dziś więc wszystkie młode nadzieje życia pogrzebione przez nią być miały.
— Tak jest — mówiła dalej pani Julska, kładąc rękę na jej ramieniu, zwykłym sobie macierzyńskim ruchem — zastanawiałam się nad twoją przyszłością.
Regina wzdrygnęła się pod tem dotknięciem i pod wrażeniem jej słów. Mogła