Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/217

Ta strona została skorygowana.
211

rzeczywistość życia i pomagać wyzwoleniu myśli z pęt jego.
Wacław zabłąkał się w krainie pamiątek. Wszakże przed kilku dniami jeszcze był pewnym poślubienia ukochanej kobiety, wszakże, tak jak teraz, sam-na-sam z nią miał odbywać podróż miodowego miesiąca.
Tak jest, byli teraz razem, samotni w tej wielkiej, pustej komnacie, zapomnieni od świata, jak rozbitki w jakiejś przystani. Dlaczegoż nie mieli pozostać przynajmniej razem, złączeni nazawsze, dlaczego do wszystkich cierpień jakie im los zesłał, mieli dodawać dobrowolne i wyrzekać się jedno drugiego, chociażby na czas pewien? Uczuł teraz, że wobec męczarni rozłąki, wszystko inne było niczem. On tę kobietę kochał całą siłą swojej młodości, swego gorącego serca i pierwszego uczucia.