Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/241

Ta strona została skorygowana.
235

ścią, połknąć upokorzenie, znieść odmowę i prosić jeszcze. Wzdrygasz się na tę myśl samą. A jednak kto chce torować drogę wśród świata sobie i swoim, musi ważyć się na to wszystko.
Mówiła z niezwykłym sobie zapałem i siłą; stawiała mu przed oczy wyraźnie los, jaki miał być jego udziałem, bez obsłon żadnych, aż on zawołał przerażony:
— Ty nie mówiłaś mi tego nigdy dotąd!
— Pocóż mówić miałam?
— A jednak nieraz zachęcałaś mnie, bym obrał sobie zatrudnienie jakie, nawet wbrew woli matki.
— Czyż okoliczności nie pokazały, że rada ta była dobrą?
— Ale wówczas nie mówiłaś mi tego.
— Gdybyś zaczął był pracować we właściwym czasie, w normalnych warunkach, bez nacisku konieczności, sam powoli obeznałbyś się z życiem i jego realnemi warunkami. Nie potrzebywałbyś wtedy