Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/248

Ta strona została skorygowana.
242

lu i wybitnej dążności cisną się do chleba, szukając go na rozmaitych drogach.
Nie należało się łudzić: takiem było rzeczywiste położenie i całe współczucie panny Teodozyi zmienić go nie mogło.
Wacław był pognębiony; rozmowa ta zburzyła niemiłosiernie fundamenty, na których budował przyszłość, a gdy fundamentów owych zbrakło, przyszłość pozostała dlań zagadką nierozwiązaną.
— A jednak niech co chce będzie — zawołał po chwili rozmysłu — ja nie porzucę Reginy, ja z nią razem chcę pracować i walczyć.
Narada odbywała się bez osoby, o którą najbardziej tu chodziło. Regina, pierwszy raz od śmierci ojca, usnęła spokojnie ukołysana serdecznem współczuciem starej panny. To też obudziła się późno bardzo. Wypoczynek, sen, a wreszcie siły młodości przywróciły jej równowagę umysłu; widząc się w nieznanem miejscu,