Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/294

Ta strona została skorygowana.
288

odpowiedzi; nie należała jednak do rodzaju ludzi, których jakiebądź położenie zastaje nieprzygotowanymi. I w tym razie potrafiła znaleźć wybieg naprędce. Udała wielkie zdziwienie.
— Prawdziwie, Wacławie, — odparła — nie pomyślałam dotąd o czemś podobnem.
Było to kłamstwo. Przeciwnie, położenie syna stale jej myśl zajmowało. Wymawiając atoli te słowa, usta jej nie zadrgały, czoło się nie zachmurzyło. Spoglądała na niego ze zwykłą pogodą, pełną tylko smutku.
— Więc jesteśmy o niej razem — zawołał. — Wszak nie jesteśmy zupełnie pozbawieni środków, nieprawdaż, matko?
Pierwszy to raz Wacław stawiał jej podobne zapytanie. To też twarz jej wyraziła najwyższe zdumienie.
— Zkądże — wybuchnęła — mogło ci przyjść na myśl coś podobnego? Wiesz