Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/297

Ta strona została skorygowana.
291

czasach, skoro małżeństwo Wacława zostało ułożone, puściła wodze wydatkom, a tym sposobem kapitał, jaki zaoszczędzić zdołała, zmniejszył się znacznie. Przeznaczonym on był na tę ważną chwilę i przeznaczeniu swemu zadość uczynił. Rzeczywiście jednak środki jej wyczerpały się niemal zupełnie.
— Więc pomyśl, mamo — mówił niezrażony Wacław — że ja nie mam nic, prócz dobrej woli do pracy i uczciwości. Słyszałem nieraz, że to także jest kapitałem i może dać miejsce odpowiednie, wymagające moralnych rękojmi.
Spojrzała na niego, ale już dawnym, nieprzejrzanym wzrokiem. Zapanowała stanowczo nad wzruszeniem i pozostawiając na boku serdeczne czynniki, postanowiła działać, jak to czyniła dotąd — rozumem.
— Zapewne — odparła po długiej chwili — jeśli będziesz pracował niezmordowanie, jeśli okażesz się pilnym i zdol-